RADOŚĆ – co można z nią osiągnąć?
Niedawno wypuściłem post z treningiem świadomości emocjonalnej dotyczącym radości. Cały czas można komentować i dzielić się swoim widzeniem radości w swoim wnętrzu, a tymczasem ja się podzielę wiedzą, do czego radość w ogóle służy.
Każda emocja do czegoś służy. Rzadko która ma jeden jedyny cel, dlatego nie sposób napisać o radości wszystko, ale przywołam tu jej jedną z ważnych ról.
Gdy człowiek jest wolny w przeżywaniu swojej radości, chce ją okazać i pokazać, żeby przeżywać ją z innymi. Chętnie się dzielimy tym co wesołe, radosne, śmieszne, zabawne, sympatyczne. Po co? Bo za pomocą radości BUDUJEMY RELACJE. Chętnie “zarażamy” radością swoje bliskie otoczenie, a gdy cieszymy się już razem – czujemy, że przeżywamy coś wspólnie. Mamy większą szansę wówczas na nawiązanie sympatii czy zainteresowania. Możemy też liczyć na wzajemność – że ktoś będzie dzielił się z nami swoimi radościami.
Dzięki sympatii, więzi czy mile spędzonemu czasowi człowiek zyskuje “wspólników” do przeżywania. Przydają się oni nie tylko, by przeżywać radosne chwile, ale także prędzej przyjdą z pomocą, gdy przeżywamy coś bolesnego. A to już ogromna korzyść w kontekście naszego przetrwania jako istot biologicznych.
Dlatego tak ważne jest, by się razem bawić, mieć wspólne “odmóżczacze” i mówić o tym, co nas cieszy.
Jak to można wykorzystać?
1) Do budowania relacji – o tym już wspomniałem. Jeśli zależy Ci na nawiązaniu czy utrzymaniu relacji, znajdź wspólne obszary radości.
2) W marketingu i promocji – humor czy organizowanie imprez pod daną marką to stary i wciąż popularny sposób na pozyskanie sympatii i uwagi. Sieć Play od dawien dawna wplata humor do swoich spotów. Żywiec organizuje “Męskie granie” i zaprasza do wspólnej zabawy ludzi z różnych pokoleń.
3) W wystąpieniach publicznych – humor pozwala rozładować atmosferę i nie tylko skraca dystans między mówcą a publicznością, ale pozwala także na złagodzenie treści trudnych emocjonalnie (mój ulubiony przykład: bardzo mocny i ważny dla wszystkich temat edukacji w przemówieniu Kena Robinsona, który został przekazany w “zjadliwy sposób” dzięki dużej dozie humoru).
4) W rozwiązywaniu konfliktów – nie jestem zwolennikiem przykrywania trudnych emocji humorem, ale niekiedy wspólna zabawa i pośmianie się pozwala na chwilę rozładować atmosferę i spojrzeć na problem z mniejszym poziomem “zacietrzewienia”.
To tylko niektóre zastosowania. A Ty do czego wykorzystujesz humor w swoim życiu? 🙂
PS. Na pewno łatwiej się radować, gdy jest się sobą i potrafi się zadbać o swoje i postawić granice. Mój kurs asertywności online Ci w tym pomoże!